środa, 22 maja 2013

Znad tamborka :-)

Ciekawe, że zaczynając swoją przygodę z haftem, w ogóle nie używałam tamborka... Wręcz wydawał mi się nieistotnym gadżetem... Wszystko jednak ma swój kres i wystarczył jeden raz, kiedy to kanwę naciągnęłam na tamborek, a żyć bez niego nie mogę! Ba, ciągle dokupuję nowe, a nawet łaskawszym okiem zaczęłam spoglądać w stronę tamborków kwadratowych i pewnie w najbliższym czasie taki właśnie sobie sprawię :-)
Jednak ja tu o tamborkach, a postępy znad tamborka raczej mam nikłe...

SAL wiosenny, ciągle mniej niż połowa, choć powoli już zblizam sie, by te połowe osiągnąć:





































Kolorki w tym wzorze są tak obłednie wesołe, ze aż żal, ze tak powoli mi idzie krzyżykowanie :-)

Zaczęłam też następny projekt metryczkowy, tym razem na zamówienie:


















Po doborze kolorków, już można się domyślić, ze metryczka będzie dla chłopca :-)
Mam nadzieję, ze szybko sie uwine z tym samplerkiem, bo wzór nie jest skomplikowany, a obrazek nieduży :-)
















Kanwa Aida 14 ct., kolor: mleko (firmy Tajlur).
Mulina: DMC
Wyszywane dwiema nitkami.

Serdeczności przesyłam i lecę pobuszować po Waszych blogach :-)

17 komentarzy:

  1. Oba hafty zapowiadają się cudownie. Piękny wzór tego pierwszego i kolorki też :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może i postępy nikłe, ale widać coś ślicznego się haftuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oba już wyglądają cudownie a jak skończysz to chyba trzeba będzie napisać bajka ;)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja właściwie haftuję bez tamborka, używam go baardzo rzadko. Jakoś tak się przyzwyczaiłam.
    Pozdrawiam. Ola.

    OdpowiedzUsuń
  5. I jeden i drugi obrazek zapowiada się pięknie!
    Tamborków u mnie chyba z pięć w tym i kwadratowy, a haftuję bez tamborka...jakoś mi nie wygodnie :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja miałam tę samą dolegliwość z tamborkami. Na początku nie wyobrażałam sobie haftowania z nimi, a teraz bez nich, ale dopóki się nie spróbuje samemu nikt nie jest w stanie przetłumaczyć,że to tak niezbędna rzecz. Obrazki prezentują się pięknie, cierpliwie będę czekać ukończenia :)))))

    OdpowiedzUsuń
  7. ten pierwszy rzeczywiście ma piękne kolorki i początek masz dobry :) a metryczka powoli się wyłania... też polubiłam tamborki ale te drewniane. Posiadam kwadratowy i jakoś słabo mi kanwę naciąga i się ześlizguje.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapowiada się kapitalnie! Kolory mnie też urzekły :) Ja kiedyś też nie używałam tamborka i, podobnie jak Ty, po pierwszym razie już został na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja jakoś do tamborka się nie umiem przekonać:D A wzór SAL-owy widzę pierwszy raz i od razu zachwyca:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Zazdroszczę cierpliwości i talentu :)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też kiedyś myślałam, że te wszystkie akcesoria hafciarskie to niepotrzebne gadżety :))) a dzisiaj mam ich pół szafy! Haft z SALu wiosennego na początku średnio mi się podobał, ale jak oglądam u Ciebie te szczegóły, to mi się coraz bardziej podoba :) Szkoda, że mam pełno rzeczy pozaczynanych, bo bym się przyłączyła do tego SALu...

    OdpowiedzUsuń
  12. Aleś Ty pracowita, podziwiam, prace są cudne, szkoda że ja takich talentów nie mam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kolorki są faktycznie zgrabnie dopasowane- nie krzykliwe, ale stonowane- podobają mi się:) czekam z niecierpliwością na efekty! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Oba hafty pięknie się zapowiadają, a ja właśnie dzisiaj stwierdziłam, że brakuje mi 2 tamborków, malutkiego i większego od mojego :)

    OdpowiedzUsuń
  15. śliczne prace:))pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń