Pokazywanie postów oznaczonych etykietą DMC. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą DMC. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 23 lutego 2023

Cały czas dziecinne klimaty 💖💖💖

Kto z nas nie kocha Małego Księcia? 😁 Chyba nie ma tu takiej osoby, a jeśli jest, to chętnie dowiem się, skąd ten stan rzeczy. Cytat, ze jest się odpowiedzialnym za wszystko to, co się oswoiło jest mi ogromnie bliski i chyba najbardziej do mnie przemawia. I choć dla nie to sprawa oczywista, chciałabym, żeby każdy to tak samo odbierał...

  

 
Nie mogłam się więc oprzeć, by zabrać się za ten wzór od SODy. To był mój pierwszy zestaw z nadrukowaną kanwą. kiedyś traktowałam to jako zabawę dla leni, niegodną prawdziwej hafciarki, hehehe, ale latka lecą 😂 Doceniłam wygodę i możliwość jednoczesnego haftowania i oglądania serialu, bez konieczności liczenia krzyżyków. Przyznam, że mam w swojej kolekcji do wyszycia jeszcze kilka zestawów z nadrukowana kanwą, no, ale nie wszystkie, wiadomo.

Lubię te sodowe wzory. Są takie słodkie, choć i tu backstitche potrafią dać w kość.


To kolejna kanwa, która leży u mnie bez ramki, ale zmienię to, obiecuję. Tym bardziej, że chcę podarować ten haft Bratankowi, choć wyszyłam ten obrazek, gdy mały miał 5 lat, a teraz ma... No, właśnie, stary chłop już z niego, bo w kwietniu skończy 9 lat 😊


Wyszywałam na zakupionym zestawie z nadrukowanym wzorem,
kanwa aida 14,
kolory DMC
 

 

Życzę Wam udanego dnia i przypominam: dzisiaj już czwartek, a to oznacza, ze weekend już jest bliżej niż dalej 👅

Całuski,
Burana

czwartek, 23 kwietnia 2015

W moim magicznym domku...

Kochani, zanim przejdę do dzisiejszego wpisu, chcę Wam bardzo, bardzo podziękować za ciepłe wpisy pod ostatnim postem i życzenia urodzinowe dla mojego Bratanka Adasia. Byłam bardzo wzruszona czytając Wasze komentarze, ale i ucieszona, bo wszystkie potwierdziłyście nasze rodzinne podobieństwo :-)
A dzisiaj chciałam Wam pokazać mizerne postępy (bo zaczęłam wczoraj) nowego haftu, który ma wyglądac tak:



Jest to maleńki obrazek, ale prócz tego, ze jest śliczny, to jest bardzo modny!!! kolory, to połączenie i typografia, która ostatnio dość często gości na naszych ścianach!
Zwykle wyszywam dla samej przyjemności wyszywania. Potem najczęściej rozdaję te wyhaftowane obrazeczki. Tym razem, robię to dla siebie, z przeznaczeniem na moją ścianę.


Dane techniczne:

- aida ecru 14tka
- mulina DMC
- 6 kolorów

Dawno na aidzie 14tce nie wyszywałam, hahaha i powiem szczerze, że przestawienie się z z lnu, czy aidy 20tki, wydaje się takie, jakbym do przedszkola wróciła, ale liczę, że efekt jednak będzie zadowalający :-)


Szkoda tylko, ze nie moge poświęcić całego dnia na haftowanie, tylko muszę się za prace zabrać :-)

Całusy,
Burana.

niedziela, 19 kwietnia 2015

Co tu się, proszę Państwa, dzieje? - czyli: jestem w lesie.

I to dosłownie w lesie, bo znowu wróciłam do cudownego wzoru Renato Parolin, który krąży po blogach pod roboczą nazwą SAL sosnowy :-)





Przyznaję, ze bliżej jestem końca, niż początku i to mnie mega motywuje do wyszywania :-) Jednak improwizacji przy tym wzorku mam masę :-) Na szczęście, jakkolwiek wyszyję i tak nie będzie to za bardzo dostrzegalne, więc wyszywam  dalej i tylko się dziwię, w którym miejscu i kiedy, znowu coś źle policzyłam, ale co tam.
Drzewa wyglądają jak drzewa, a to jest najważniejsze, prawda? :-)
Wyszywam na lnie Belfast i jest to moje pierwsze i jak dotąd ostatnie zetknięcie z tym materiałem, ale kto wie... może jeszcze do niego wrócę, bo całkiem przyjemnie się wyszywa.

A Wy wolicie wyszywać na lnie, czy na tradycyjnych aidach? Jak to z Wami jest?


Spokojnej niedzieli,

Burana.

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Poświąteczne kurczaki...

Kochane, skończyłam kolejny cudowny obrazek z serii Bell&Boo!!! Co prawda, liczyłam, ze wyrobię się z nim na Święta, bo akcenty były mocno wielkanocne, no, ale same wiecie, jak to czasami z czasem bywa przed Świętami - przecieka przez palce, nie wiadomo jak, nie wiadomo kiedy :-) U mnie do tego dochodził jeszcze inny problem: nie mogłam się z tym wzorkiem 'dogadać'.

Prułam już po kilku pierwszych krzyżykach, potem pomieszałam kolory i znowu prułam, krzyżyki gdzieś mi znikały, nie mogłam się doliczyć co gdzie i jak, popełniłam kilka krzyżykowych błędów, no i na koniec, zauważyłam, ze jednego koloru z bazy mulinek przygotowanych do projektu, w ogóle nie użyłam!!! Szukam, gdzie znowu sie pomyliłam! Na szczęście chodziło tylko o te ziarenka! w oryginale są takie trochę ciemniejszy szary, nie kontrastują aż tak bardzo z tłem, jak u mnie. Ja je walnęłam na brązowo, no, ale to już nie jest dramatem :-)
Efekt końcowy, jak to zawsze w tych wzorkach, jest przesłodki, pomimo moich 'byków' :-)



Dane techniczne:

- aida Zweigart 18 ct (kolor ecru)
- mulinki DMC, trochę Anchor


Teraz chwilowo sobie zrobię wolne od tej serii. Już mam troszkę dość, ale tylko na jakiś czas.


Chwalę się więc wielkanocnym wzorkiem z co najmniej tygodniowym opóźnieniem, ale po tylu 'przejściach', aż dziw, ze nie rzuciłam go w kąt, powiększając stos UFO-ków :-)))



Całusy,
Burana.

poniedziałek, 30 marca 2015

Belle & Boo - są postępy!

Trochę się ostatnio zaniedbałam blogowo, ale tak piękna pogoda, nie daje pretekstu do siedzenia w domu. Haftu jednak nie odpuściłam i szczerze mam nadzieję, ze zdążę z nim na Wielkanoc. 
Wreszcie doszły zakupione brakujące kolorki - prezentują się pięknie, prawda?




Przyznaję, że część z tych mulinek, jest mi potrzebna do nowego haftu (ufokom chyba będzie dane zostać ufokami)...

Prezentuję więc Wam wiosenna Belle i jej przyjaciela Boo :-) 



Jak widzicie: brakuje głowy, ale kto z nas nie traci głowy na wiosnę? :-)
Zwróciłyście ostatnio uwagę, ze Boo ma bardzo smutną minkę :-) Cóż, mój piesek ma podobna, gdy chciałby coś dostać, ale nie może. króliczkowi pewnie chodzi o te panoszące się kurczaki, a wierzcie mi, tych kurczaczków będzie dużo więcej :-)))

Pozdrawiam wiosennie i idę pobuszowac po Waszych blogach,
Burana.

poniedziałek, 16 marca 2015

Jestem szczęściarą :-)))

Kochani, w Walentynki, choć osobiście nie świętowałam, tylko pielęgnowałam chorującego chłopa, szczęście się do mnie mocno uśmiechnęło i wynagrodziło to moje poświęcenie :-))) Wygrałam candy u Sandrynki!!! Przy okazji polecam bloga tej Dziewczyny! skąd Ona ma tyle energii i kreatywności, tego nie wiem, ale stanowi niezwykłe źródło inspiracji na każdym kroku, każdego dnia! nic dziwnego, ze zapragnęłam mieć Jej torebkę i wzięłam udział w rozdawajce, prawda? :-)
W piątek miałam ciężki dzień. Dużo pracy, co chwilę ktoś coś chciał, a ja miałam problemy z koncentracją. I wtedy listonosz przyniósł wyczekiwaną paczkę od Sandry, a w niej ta torebka, a raczej torba, bo jest bardzo duża i pakowna! 
Dzieki temu, skupić się dalej na pracy nie mogłam, ale humor mi się zdecydowanie poprawił :-)



Prawda, że robi wrażenie? :-)
Dziękuję Ci, Sandra, za tę wygraną :-) Bardzo, bardzo :-*

A teraz czas na zapowiedź nowego projektu hafciarskiego :-)



Kilku kolorków mi brakuje, ale już złożyłam zamówienie. Początkowo chciałam haftować na aidzie 14stce, ale ostatecznie przeniosłam się na aide 18stkę (ecru). 
Kolorki DMC, trochę uzupełnione Anchor.

Jako, zę niecierpliwa jestem, zaczełam wyszywac i szło mi dobrze, aż do wczoraj. Wczoraj wszystko to, co wyhaftowałam, musiałam spruć!!! Taki dzień, chyba!


wiem, wiem, jeszcze nic nie widać na tej prezentacji, ale zdradzę, ze to kolejny obrazek z cudownie słodkiej serii: Belle and Boo. Temat bardzo związany z wiosną i Wielkanocą :-) Choć na Wielkanoc, to nie wiem, czy zdążę :-)


Pozdrawiam poniedziałkowo,
Burana.

niedziela, 1 marca 2015

Skończyłam :-)

Wczoraj postawiłam ostatni krzyżyk w cudownym wzorze Belle and Boo - Hot chocolatte!!!!


Trudno było nie ulec temu wzorkowi! Trudno nie ulec całej serii i z pewności w niedługim czasie wezmę na tamborek któryś z dostępnych wzorów.



Podczas wyszywania trzy razy zabrakło mi kolorku, którym haftowałam fotel i jak na złość za każdym razem w pasmanterii wykupowałam ostatni moteczek tej muliny - czyżby wszyscy w okolicy wyszywali Hot chocolatte? :-)



Dane techniczne:
- aida 16 (Zwigart) kolor ecru
- mulina DMC

Teraz znowu stanęłam przed dylematem, czy brać się za UFO-ki, czy jednak coś nowego wyhaftować :-) My, Hafciarki, mamy zycie pełne trudnych wyborów, prawda? :-)

Pozdrawiam,

Burana.

czwartek, 26 lutego 2015

A co z moimi zabawami RR?

No tak, pisałam o zastoju SALowym, ale nie wspomniałam o... zastoju RRowym :-)
Swojego czasu wzięłam udział w dwóch RR w ciasteczkowym i cytrusowym.
RR ciasteczkowy przebiegł bez zarzutu. Dostałam w swoim czasie moją kanwę z miejscem na wyhaftowanie ostatniego obrazeczka, który popełniłam jeszcze w 2014 r., dokładnie w sylwestra postawiłam ostatni krzyżyk :-)


Trudno było się nie zachwycić tym wzorem i teraz cieszy oko ukończony. Jakie będzie jego przeznaczenie - jeszcze jednak nie wiem, ale już mam ochotę wyhaftować drugi obrazek z tej serii, czyli wersję herbacianą :-)


Drugi z moich RR, jak wspomniałam, to cytruski i tu już były pewne problemy. Nasze kanwy utknęły u jednej z Uczestniczek i dopiero za sprawą naszej organizatorki Pelasi, udało nam się kanwy odzyskać, choć niedokończone... Absolutnie nie chcę tutaj zaczynać dyskusji na temat niewywiązywania się przez niektóre panie z zobowiązań, bo przecież sama najlepiej wiem, ze czasami życie układa tak różne, zaskakujące i dramatyczne scenariusze, że zobowiązania wszelakie spadają na dalszy plan... Grunt, ze kanwa do mnie wróciła, a cytrynki czekają na dokończenie:




Co prawda, do tych cytrynek z takim zapałem się nie zabieram, jak do poprzedniego RR, a to dlatego, że to jakiś wzór z piekła rodem :-) wierzcie mi, żaden haft nie dał mi tak w kość jak te cytusy. Poczekają więc na lepsze czasy, może na jakiś przypływ energii albo wzrost masochizmu :-)))

Pozdrawiam,
Burana

wtorek, 10 lutego 2015

Post bez tytułu...

Dziewczyny, wzruszyłam się czytając Wasze komentarze pod ostatnim postem. Jesteście kochane, najwspanialsza Społeczność pod słońcem to właśnie tutaj! Wasze słowa pełne ciepła i zrozumienia, podziałały doprawdy kojąco i ciesze się, że postanowiłam wrócić...
Haftowanie zawsze działało na mnie kojąco, ale od przeprowadzki do Warszawy, jakoś nie umiałam sobie znaleźć takiego kącika, gdzie mogłabym się zaszyć z tamborkiem i spokojnie zacząć krzyżykować... Potem doszło do opisanej uprzednio tragedii i już zupełnie nie mogłam się za nic zabrać. Aż pod koniec roku, nagle zatęskniłam... oczywiście, od razu chciałam zaczac coś nowego, ale czeka na mnie tyle ufoków, że aż wstyd!
Na tapetę, czy raczej na tamborek, wrócił jeden z tych haftów, który u Was wzbudzał najwięcej emocji i się nie dziwię, bo ten wzór jest POWALAJĄCY!!!
Moje Drogie, w styczniu postawiłam ostatni krzyżyk pod zakochaną parą Elfików, a efekt... ach... Zresztą, same oceńcie :-)))





Jeszcze nieoprawiony, czeka na lepsze czasy w szufladzie :-)
Po raz pierwszy od dłuższego czasu, zrobiłam też zakupy hafciarskie, bo jednak nie wytrzymałam i zaczęłam coś nowego :-) Ufoki - ufokami... Czekały tyle, to jeszcze trochę poczekają, ale był taki wzór, który ostatnio często się przewija tutaj na blogach i którego urokowi i ja uległam... Przyznaję, ze już kończę, ale nim będę się chwaliła kiedy indziej, dzisiaj tylko pokażę zakupy:



Zamówienie zrobiłam tylko na brakujące muliny, ale później stwierdziłam, ze igieł nigdy za wiele, a i jakieś nowe 'płócienka' się przydadzą... I tak ostatecznie nie kupiłam zbyt wiele, choć okazało się, że ani na aidę, ani na len póki co pomysłu nie mam :-))) Jednak, jak ja lubię MIEĆ! A wbrew powiedzeniu u mnie występuje typowe: 'mieć, to chcieć' i JUŻ! :-)

Znowu wróciłam do regularnego przeglądania Waszych blogów. Zachwycacie i inspirujecie, dziękuję, ze jesteście :-*
Miłego wieczoru :-)
Burana.

poniedziałek, 16 września 2013

Mało mnie tu ostatnio...

Musicie wybaczyć, ale całkowicie zostałam zdominowana przez przeprowadzkę i urządzanie mieszkanka. Ciężko się zabrać za cokolwiek, gdy non stop człowiek się musi potykać o pudła. Ale powoli widac światełko w tunelu, a na poprawę motywacji do szybszego zadomawiania się w Warszawie, sprawiłam sobie kilka pasmanteryjno-hafciarkich cudeńków:





















Całość zakupiona w jednym konkretnym celu, a mianowicie do SALu Zimowego, o którym pisałam TU. Część z Was, napisała do mnie na priv, z prośbą o wzór do tego cudeńka. Wiem, ze obiecałam i pamiętam o tym, jednak ogarnąć mi sie jest ostatnio ciężko, za co przepraszam i zapewniam, ze niedługo się poprawię i co miałam przesłać - prześlę :-)
Zatem, jak widzicie, kupiłam aż trzy kawałki lnu :-) Ostatnio twierdze, ze lnu nigdy za wiele, więc nie żałowałam :-) Jednak, gdy spośród tych trzech zaczęłam kręcić nosem i żaden mi do SALu nie pasował, stwierdziłam, ze to by była przesada, gdyby cała moja zabawa polegała na tym, że kupuję len i kręcę nosem i ostatecznie wyszywam na lnie obrazkowym, pierwszym z lewej, choć, przyznaje, tak średnio mi pasuje...
Na efekty jednak trzeba poczekac, bo w sumie postawiłam (aż!!!) 7 krzyżyków, w zasadzie by sprawdzic, jak biała, satynowa mulina kontrastuje z tłem lnu... No, szału nie ma, ale być może płaczu też nie będzie :-)))
A teraz marzę o śnie :-) Może mi sie przyśni, że już w mieszkaniu wszystko urządzone? :-)
Dobranoc :-)

sobota, 22 grudnia 2012

Wygrałam Candy :-)

To niesamowite, jak to się w życiu układa :-) Zawsze patrzyłam z nutką zazdrości na blogi, gdzie Dziewczyny chwaliły się wygranymi candy, pokazywały cudowności, które otrzymały. Były to zabawy, w których sama aktywnie uczestniczyłam, ale los się do mnie nie uśmiechał :-) Aż tu nagle, ledwo ogłosiłam wyniki swojego Candy, wygrałam w losowaniu prezentów u Iwony :-) Zatem potwierdzam piękną zasadę, że jeśli się chce coś otrzymać, najpierw trzeba coś samemu dać :-)
A teraz się chwalę:


Piękny włóczkowy zestaw: bransoletka i 'korale' w moim ulubionym ostatnio kolorze: granatowym :-) Cudna, retro ramka i świecznik, z bardzo pachnącymi świeczuszkami, pierniczki, które świąt nie zobaczą, bo wczoraj je do kawki zjadłam, i moja ulubiona czekolada z marcepanem (Iwona, skąd wiedziałaś? hehe).
Prawda, ze cudowności?
Jeszcze raz ci, Iwonko, dziękuję. 'Wstrzeliłaś' się w mój gust i smak stuprocentowo!!! :-*
A teraz pochwale się prezentami, które sobie sama sprawiłam, czyli zakupy w pasmanterii - taaa, lubimy to, prawda?


Żebym jeszcze znalazła czas, by te wszystkie rzeczy, które kupuje - jakoś kreatywnie wykorzystać, hehe. Mulinka DMC była mi potrzebna do nowego projektu. Tyle już tych mulin mam, a co biorę nowy wzór, zawsze kilku brakuje - jak to jest? :-)
Biały len obrazkowy 25 ct oraz dwie lniane aidy 18 i 20 ct. Na zdjęciu wygladają na takie bardziej szare, ale swym kolorem raczej przypominają (niestety) brąz, dlatego średnio jestem zachwycona, no, ale to sa uroki kupowania przez internet :-) liczę jednak, ze znajdę dla nich szybko jakieś zastosowanie :-)

No i na koniec: życzenia :-) w związku, ze wyjeżdżam na Święta, jest to mój ostatni wpis w tym roku i nie będzie już okazji na życzenie Wam wszystkiego dobrego.


Na karteczce mój domowy pupil :-) Czasami wspominałam na blogu o tym dziwolągu o wdzięcznym imieniu Muffinka :-) To jest norka amerykańska, uratowana z hodowli futrzarskiej. Słodka i ciepła, pluszowa i wesoła - taka w sam raz na Święta :-)
Do zobaczenia w 2013 roku :-)))