Pokazywanie postów oznaczonych etykietą decoupage. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą decoupage. Pokaż wszystkie posty

środa, 31 lipca 2013

Półeczka.

Dzisiaj w roli głównej półeczka wykonana w technice decoupage.

















Ciągle u mnie jest to metoda bardziej prób i błędów, ale stopniowo dostrzegam więcej prób, niż błędów, a może raczej wyrobiłam sobie technikę maskowania moich błędów :-)


Jak widzicie, wciąż u mnie trwa fascynacja kolorem miętowym.
Ostatnio odkryłam jak pięknie komponuje się mięta z brązem :-)
W samym wykonaniu niewiele ciekawego: cieniowanie, przecierki, kropkowanie:






















Ale znowu nieśmiało wróciłam do transferowania. Tym razem wykorzystałam sposób naszej blogowej Koleżanki i przyznam, że ze wszystkich sposobów, ten chyba dla mnie jest najfajniejszy i najprostszy :-)
Co prawda nie poszalałam transferowo. Właściwie była to właśnie próba, która liczyłam, ze nie skończy się błędem :-) Z tyłu półeczki, podpisałam się metodą transferu:

















I choć napis wyszedł miejscami trochę blado, to wiem już, co zrobic, by na następny raz wyszedł idealnie :-)


 Serdeczności przesyłam i od razu witam moje nowe Obserwatorki :-) Licze, ze zostaniecie ze mną na dłużej :-)

poniedziałek, 24 czerwca 2013

HOME

Czy to przypadek, ze jak bumerang od dłuższego czasu wracam do tematyki domowej? :-)
Wyszywam domki, ozdabiam domki.
Robię to wszystko podświadomie, a przecież trudno nie dostrzec pewnej symbiozy miedzy tym, co wyprawiam hobbystycznie, z tym, co się teraz w moim życiu dzieje :-) Niedługo przeprowadzka!!! A póki co urządzanie mieszkanka i tu odnajduje źródło mojej fascynacji 'domowymi' sprawami :-)

Powstała zatem zawieszka o znamiennym wydźwięku tekstowym:













Wesoła, prawda? :-)

Powstają też kolejne domki drewniane, tym razem lawendowy:




Mam słabość do tych domeczków :-) Przyznaję, ze w zanadrzu mam jeszcze kilka pomysłów na nie :-) Zatem nieszybko z klimatów 'domowych' się wyzwolę :-)))

Pozdrawiam i witam nowe Obserwatorki :-) Jak miło, ze dołączyłyście :-))

środa, 19 czerwca 2013

Domek i pudełko :-)

Nie mam cos ostatnio czasu na haftowanie i w tym tygodniu nie postawie chyba ani jednego krzyżyka, ale to dobrze, bo za duzo tu było ostatnio wyszywanek, kanw i mulinek :-) Za to o dekupażowaniu dawno nie pisałam, a przecież nie leniuchowałam :-)














Jako, ze mam ostatnio słabość do domków w stylu pastelowym - powstał kolejny.


Wzorek w drobną łączke, zatem ciągle wiosna u mnie panuje, choć temperatura za oknem już zapowiada gorące lato :-)

W klimacie pastelowym pozostałam, gdy ozdabiałam skrzyneczkę na drobiazgi:














Nie widać tego na zdjęciu, ale użyłam do ozdabiania (kropki i wnętrze) miętowej farby.














Jakość farby pozostawia wiele do życzenia niestety... bardzo wodnista, źle pokrywała, a do tego: pękała po wyschnięciu, choc przecież nie taki był mój zamiar ;-/
Może któraś z Was doradzi, gdzie kupić jakąś fajną farbę koloru miętowego?



Trochę uległam modzie na pastele, miętę i kropeczki, ale to taka ładna moda, więc dlaczego nie :-)

piątek, 24 maja 2013

Zbliża się Dzień Matki :-)

O tym, co przygotowałam dla swojej Mamy, pisałam tutaj, niestety haft ciągle czeka na oprawienie, bo ramka okazała sie niestety ciut za mała... Zatem ja czekam na nową, ale w między czasie powstało cos, co przygotowałam dla mojego chłopaka, a raczej dla Jego Mamy od niego:

















Decoupage na sklejce, mocno cieniowany patyną... choć słowo 'mocno' jest tu MOCNO przesadzone, bo na zdjęciu nijak nie widać ani cieniowania, ani patyny, jednakże uwierzcie, ze jest :-) a że bałam sie o przesadę, może efekt nie jest aż tak widoczny, jakbym chciała, ale to moje poczatki pracy z patyną, więc i strach wielki mi towarzyszył :-)
wiem, ze dla doświadczonych dekupażystek, obrazek ten nie stanowi jakąś wielką ciekawostkę, ale ja osobiście mam nadzieję, że spodoba się samej Obdarowanej :-)))

Powstały też kolejne etapy pracy mojej niebieskiej metryczki:






















Fajnie i szybko się wyszywa i coraz bardziej mnie wzór zachwyca :-)
Po zdjęciu z tamborka, praca tak sie prezentuje:

















I na tym etapie zostanie aż do poniedziałku, bo weekend mam zamiar spędzić z dala od robótkowego świata :-)

Pragnę powitać nowe Obserwatorki :-) Fajnie, ze do mnie zajrzałyście i mam nadzieje, ze zostaniecie na dłużej :-)
Życzę udanego weekendu i... SŁOŃCA wreszcie :-)

czwartek, 2 maja 2013

Deszczowo :-)

Czy u Was też pogoda wspomagająca postępy robótkowe? :-) Pochmurno. Deszcz. Burza... Idealnie, by z tamborkiem usiąść gdzieś w kąciku z kubkiem gorącej herbaty :-)
Dzięki temu ukończyłam wczoraj sampler z różami na Dzień Matki dla mojej Mamy :-)
Tuz po wypraniu, jeszcze wilgotny, więc pognieciony, ale i tak zacnie sie prezentuje:






















 Kanwa Aida 16 ct., kolor ecru (firmy Tajlur).
Mulina: DMC & Anchor.
Wyszywane dwiema nitkami.

Teraz muszę pomyśleć jak zostanie oprawiony, bo przy braku talentu i umiejętności do szycia, pozostaje mi tylko oprawa w ramki :-)

Postawiłam też pierwsze krzyżyki w Wiosennym SALu, organizowanym przez Dianę.
Ciągle nie ma sie czym chwalić, bo postępy nikłe, ale wyjątkowo przyjemnie się wyszywa ten kolorowy wzorek:

















Wyszywam jedną nitka na aidzie 20 ct, przez co obrazek wydaje sie taki delikatny :-)
Po długim weekendzie, muszę nadgonić trochę SALowe zabawy, bo aż mi wstyd, patrząc na postępy moich współSALowiczek :-)

Ostatnio nie mam czasu na moje stosunkowo nowe hobby: decoupage, ale od czasu do czasu udaje mi się coś popełnić :-) Tym razem pierwszy raz bawiłam się crackiem dwuskładnikowym i.... JESTEM OCZAROWANA :-) Efekt mnie sama zaskoczył bardzo pozytywnie, bo nastawiłam się na porażkę, mając juz nikłe doświadczenie z crackiem jednoskładnikowym :-)


















Szkatułka była urodzinowym prezentem dla mojej koleżanki z pracy i wydaje się, że samej obdarowanej, przypadła do gustu :-)

I to na dzisiaj tyle :-) Idę się pakowac, bo, choć pogoda nie rozpieszcza, znowu wybywam, by długi weekend spędzić z dala od Śląska :-)
Pozdrawiam Was serdecznie i bardzo, bardzo dziękuję za Wasze komentarze i sugestie, a nowe Obserwatorki witam serdecznie i liczę, że zostaniecie ze mną na dłużej :-)

środa, 24 kwietnia 2013

'A' - jak...














Ulegając modzie i ja sobie kupiłam literkę :-) W ofercie było małe 'a', a że mam na imię Agata, musiałam je kupić... Zażyczyłam sobie w stanie surowym, by pod kolor pasujący do nowego mieszkania, je pomalować...
Ale 'a', to bardzo zdradliwa literka :-) I dość popularna... Okazało się, że ktoś godniejszy ode mnie, powinien ją dostać :-)

Tę datę zapamiętamy w rodzinie na zawsze :-) Domyślacie się? :-DDD
Czekałam tak niecierpliwie, aż się pojawił... MÓJ BRATANEK :-)














I choć byłam pewna, że będzie miał na imię Tymoteusz i tak Go w myślach już nazywałam, stał się Adasiem :-) Zatem małe 'a', które przeze mnie na szybko zostało pomalowane na błękitny kolor, było godne tylko i wyłącznie tego brzdąca (zresztą ja będę miała inne, duże i już tego dużego nie oddam nikomu) :-)
Tak więc i metryczka, którą sie już Wam chwaliłam, została dokończona i oprawiona :-)














                                                          ***

Przypominam, że jeszcze tylko 4 dni trwają zapisy na moje wiosenne CANDY :-) Niedługo wielki finał zabawy :-)


Dziękuję Wam, za każde odwiedzinki i komentarz,
Wasza przeszczęśliwa i bardzo dumna Ciocia Agata / Burana :-)

środa, 3 kwietnia 2013

Powielkanocnie :-)

Nie zdążyłam przed świętami pokazać jeszcze kilku dekupazowych pisanek, które popełniłam, a z których byłam nieco zadowolona :-) Kształt jajka już mi nie sprawiał tylu problemów, co wcześniej. Przestałam narzekać, a co za tym idzie, praca postępowała szybciej :-)














Wiosennymi motywami, przywoływałam na siłę wiosnę, lecz, jak widać za oknem, średnio mi to wyszło :-) Jednak, jajeczka się spodobały.


Muzyczne jajko zostawiłam dla siebie, bo najgorzej mi wyszło, ale i tak motyw nutkowy broni się sam :-)


Perłowe jajko powstało dla mojej mamy.


A to jajko było dla mojej Bratowej :-)
Powstało jeszcze jedno jajko z motywem, który juz mi zawsze chyba będzie towarzyszył:


Taaaa, klub piłkarski FC Barcelona dla mojego Chłopaka :-) To jajko fotografowałam już w nocy, więc nie udało się wydobyć całego jego uroku na zdjęciu, a przecież włożyłam w nie całe serce :-)))
Jak wspominałam, wiosny nie udało sie przywołać i w Wielką Niedzielę, wybrawszy się na spacer, mogliśmy się zachwycac bożonarodzeniową aurą :-)














Wy też miałyście białe Święta? :-)

poniedziałek, 25 marca 2013

Wiosenne CANDY u Burany :-)

Na Waszych blogach masę jest prób odpędzenia zimy i przyciągnięcia wiosny. Mnie tez już powoli zima zaczęła męczyć, więc postanowiłam się dołączyć do owych prób i takim oto wiosennym domeczkiem zachęcić wiosnę to zerkania na nas życzliwszym okiem :-)














Domeczek jest maleńki, do powieszenia na ścianę, jako ozdoba sama w sobie, albo może do eksponowania jakichś maleńkich skarbów? Ozdobiony techniką decoupage, wykończony lakierem matowym.
Jakie zasady? Takie jak zwykle :-)
1. Proszę o wyrażenie chęci udziału w zabawie w komentarzu pod tym postem.
2. Miło mi będzie, jeśli będziecie odwiedzać mnie częściej i zostaniecie moimi Obserwatorkami.
3. Proszę o podlinkowanie w pasku bocznym banerka dotyczącego tego Candy. Oto banerek:


4. Dopuszczane do zabawy są oczywiście osoby nie posiadające swego bloga, ale miło mi by było, jeśli wtedy takie osoby umieściłyby podlinkowaną informację o moim Candy u siebie na FaceBooku, Twitterze i. in., i mnie o tym poinformowały w swoim komentarzu. Natomiast jeśli się trafią osoby, które nie mają ani bloga, ani FB itp., to trudno: zabawa jest dla wszystkich i również jesteście zaproszeni do udziału :-)
5. Bawimy się do 28 kwietnia. Losowanie odbędzie się dnia następnego w poniedziałek 29 kwietnia.
edit. 6. Osoby anonimowe, proszę o zostawienie swego maila w komentarzu :-)

Zostaje mi życzyć udanej zabawy, szczęścia w losowaniu, a sobie nadziei, że moje Candy przypadnie Wam do gustu :-)

czwartek, 21 marca 2013

Trochę o wszystkim :-)

Od kilku tygodni, obserwuje u was, na blogach, piękne pisanki... Szczególnie te dekupażowe mnie zachwycały, bo właśnie na takie w tym roku miałam ambicje... Ale czyż mogłam przewidzieć, ze kształt jajka jest tak dekupażowo niefortunny? Co ja się naprzeklinałam... co chwile rzucałam robotę, by za parę minut do niej wrócić. Nie miałam określonego stylu, w jakim miały powstać jajeczka. Ot, robiłam każde inne, bo każde z nich, było robione dla kogoś innego.
I tak powstało na razie pięć jajek:














Ale już robią się kolejne i stopniowo nie stanowią dla mnie już takiego problemu, jak te pierwsze. Jak mówi porzekadło: ćwiczenie czyni... no, dobra... Samozachwyt, samozachwytem, ale jednak zdrowy rozsadek trzeba zachować :-)
Natomiast do kuchni, gdzie 'jajcuję', wejść się nie da. Każdy mebel jest zawalony: jajkami, farbami, papierami, lakierami:














Przez zabawe z jajkami, ucierpiały postępy w moich blogowo-robótkowych zabawach...
Żeby miec jednak, co dzisiaj pokazać, postawiłam rano dosłownie pare krzyżyków w SALu sosnowym:














Idzie mi to mozolnie z braku czasu, ale gdyby nie to, to muszę przyznać, ze bardzo szybko wyszywa się ten motyw. Na razie tez większych pomyłek, a co za tym idzie: prucia, nie było :-).
A na koniec kilka hafciarskich zakupów. nie dużo, bo ostatnio wyrównanie za gaz mi przyszło (ech, szkoda gadać) i trzeba troche oszczędzać, ale kupiłam przeciez same rzeczy niezbędne do normalnego funkcjonowania hafciarki, prawda?















Brakujące mulinki, wiecznie kończące się bobinki, biała aidę 20stkę, płótno hardanger 22 ct, kolor ecru (takie ładne, regularne ma krateczki, więc chyba można go stosować do xxx?), no i na koniec płótno mi bliżej nieznane: Ingrid 50 ct, kolor naturalny... Ładne jest to ostatnie płótno, ale czy nadaje się do haftu krzyżykowego? Tego jeszcze nie wiem, ale będę musiała wypróbować, bo żadnego innego haftu nie umiem :-)))

piątek, 23 listopada 2012

Dzisiaj męski wpis...

Choć pisany przeze mnie :-) Jednak która z nas nie ma problemów, gdy przychodzi zrobić prezent swemu ukochanemu, czy generalnie jakiemukolwiek mężczyźnie? Dlatego zdecydowanie wolę obdarowywać kobiety, z nimi łatwiej. Jednak czasami bywają takie chwile, np. urodziny chłopaka, gdy trzeba się przemóc i zapomnieć o kreatywności, estetyce, twórczym zapale i zrobić/kupić coś, co się jemu będzie podobało, w nadziei, że wyrzuci to, gdy już razem zamieszkacie :-)
Tym wstępem, chcę Was nieco uprzedzić i złagodzić szok :-))))
Mój chłopak, choć nie jest rocznikowo małym chłopcem, zawsze zostanie chyba Piotrusiem Panem (jak zresztą większość mężczyzn), zatem przygotowałam takie prezenty:


I co? Nie padłyście?? :-)))
Dla niezorientowanych, całość wykonana jest w motywach klubu piłkarskiego Barcelona - ja się na tym nie znam, ale zmuszona byłam już do obejrzenia jednego meczu.
Z okazji urodzin więc, wydekupażowałam stolik śniadaniowy (licząc troszkę na śniadanka do łóżka), całość pokryłam lakierem samochodowym, by nic ciepłego się nam nie kleiło do lakieru. Kubek został wykonany u nas w drukarni. Budzik i breloczek-otwieracz (dzięki Allegro!!!), są oryginalnymi gadżetami FC Barcelony, a budzik zamiast kurantów, wygrywa hymn tego klubu (myślę, ze z budzikiem się nie polubię).
Tu wypadałoby przeprosić za jakość zdjęć, ale zwykle fotki robie telefonem...
Do tego zestawu, kupiłam jeszcze dwa zbiory erotycznych opowiadań Tomasza Jastruna, ale okładki są na tyle niecenzuralne, że nie chciałam umieszczać tu zdjęć i gorszyć cenzorów, o ile takowi są na blogspocie :-)
Trzymajcie kciuki, żeby prezenty się spodobały, chociaż... znając jego tendencyjny gust, chyba się nie martwię :-)
Bardzo miło mi powitać nowe Obserwatorki i ciągle przypominam o moim CANDY,


bo termin losowania się zbliża, tik tak, tik tak :-)))
Pozdrawiam ciepło :-)))

środa, 7 listopada 2012

Zapowiadane Candy u Burany :-)

Nadszedł ten czas :-) A okazji ku temu bardzo dużo: moje urodziny, jesień, zbliżające się Mikołajki i wiele, wiele innych, wśród których każdy znajdzie coś dla siebie :-)))
Nagrodą w candy będzie wykonany przeze mnie zegar. Mam nadzieję, ze przypadnie Wam do gustu:


Zasady jak wszędzie i jak zawsze:

1. komentarz pod tym postem, wyrażający chęć udziału w zabawie
2. podlinowany powyższy banerek u siebie na blogu
3. miło mi będzie jeśli zostaniecie moimi Obserwatorkami, ale to nie jest wymóg do udziału w Zabawie :-)
Losowanie odbędzie się na drugi dzień, czyli 10. XII :-)

I to wszystko :-) Udanej zabawy zycze i Wam i sobie, bo debiutuję w cukieraskach jako organizatorka :-)))

A teraz cos o samym zegarze :-)
Kilka postów temu skarżyłam się na transfery nitro. wiele z Was zasugerowało, ze do transferów służą przeciez specjalne media, więc po co sie męczyć z nitro :-) Tak, wiedziałam juz o tym wtedy, gdyż miałam gotowy ten zegar, tylko czekał sobie na polakierowanie. Z samego efektu jestem, nieskromnie, bardzo zadowolona:




Z pewnością nie będzie to moja ostatnia zabawa z transferowaniem :-)

wtorek, 6 listopada 2012

Zakupy :-)

Czyli dzisiaj o tym, co nas cieszy i rujnuje nasze portfele :-) Ale ostatnio dość długo sie obywałam bez hobbystycznych zakupów i już mocno byłam na głodzie, stąd zakupy prawie hurtowe :-)
Na początek pasmanteryjnie:


Od lewej: Aida 14, biała 42x54 cm... Hmmm, gdy ja zamawiałam jeszcze pamiętałam, po co ona mi potrzebna, teraz już nie pamiętam :-) Widocznie inny los jej przeznaczony. na szczeście kanwa to się nigdy nie marnuje :-)
Następnie len obrazkowy 32 ct, kolor ecru. Pierwszy raz taki kupiłam i na razie jestem w fazie zastanawiania sie, co z nim zrobić.
Ostatni to len 28 ct, kolor beżowy... Średniawy ten kolor... Taki nie wiadomo co... Ale że zaczynam dopiero zabawę z lnem, będe miała do poćwiczenia techniki, bez zbędnego żalu, ze coś się 'popsuje'.
Dokupiłam igły do haftowania, bo nie wiem, jak u Was, ale ja wiecznie gubię igły. No i ostatnie, to brakujace kolorki muliny DMC do pewnego projektu. Jeszcze nie wiem, kiedy się za niego wezmę, ale mulinka już skompletowana :-)

Ostatnio drugą moją miłością jest decoupage, więc teraz kolej na cuda z drewna do ozdobienia:


Takie dwa śliczne domki kupiłam na miniaturki. Są maleńkie i przez to takie urocze. Może jeśli w końcu wróce do pasji z lat dzieciństwa, czyli lepienia z masy solnej, posłużą jako ekspozytory dla mojej 'twórczości' w tym zakresie? :-)

I już na sam koniec, kolejne drewienka:


Nie mogłam sie oprzeć, bo ten gazetnik mnie oczarował, ta mała półeczka na przyprawy mnie oczarowała, no i ta skrzynka z wysuwana szufladą mnie oczarowała :-) Do tego wzięłam jeszcze podkładki pod kubki i o dziwo, to własnie na te podkładki mam pomysł, a reszta poczeka na wenę :-)

Dzisiaj taki przydługawy post, ale to tylko część pierwsza moich zakupowych szaleństw w ostatnim czasie :-)
Jutro pochwale sie kolejnymi :-)
Pozdrawiam serdecznie :-)