Dzisiaj tak trochę przewrotnie, bo przecież są Walentynki! Jedni obchodzą, drudzy nie, ale każdy gdzieś tam podświadomie z większa częstotliwością myśli o miłości. No, może nie ja. Mój Ukochany jest chory. A same wiecie, co to oznacza chory chłop w domu!!! Marudzenie, wymogi i zachowanie jakby za chwilę miałby skonać, więc uczucie zamieniam dzisiaj na instynkty mordercze :-)
Chciałabym jednak się pochwalić takim moim 'małym dziełkiem'. Kupiłam swojego czasu meble sosnowe, surowe i sama pomalowałam. Dokładnie witrynkę, biurko i kredens. Dzisiaj chciałabym się pochwalić tym ostatnim. Co prawda, jeszcze z świątecznej odsłonie, a nie w serduszka, ale łańcuch świąteczny tez przeze mnie zrobiony, więc od razu i tym się pochwalę :-)
I tak st6oi u mnie i oko cieszy :-) Bardzo wdzięczny mebelek, mam nadzieję, że spojrzycie na niego łaskawszym okiem, bo jest to pierwszy mebelek przeze mnie pomalowany :-)
Cudownej soboty, cudownych Walentynek, jeśli obchodzicie, dużo miłości i czasu na kolejne projekty,
Burana.
Wspaniale Ci wyszło. Moim marzeniem, na razie nie spełnionym jest również posiadanie kredensu..... cudowna sprawa :) Niech mąż powraca do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńCudny!!! Też bym taki chciała :)
OdpowiedzUsuńSuper mebelek. Pięknie Ci wyszedł. Mi się marzy taka renowacja starych mebli kiedyś tam w przyszłości, bo na razie nie mam na to czasu ani możliwości.
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka dla drugiej połówki, a Tobie spokoju i mało marudzenia z jego strony :)
Cudeńko!
OdpowiedzUsuńKredensik cudnie się prezentuje !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agnieszka
Przepiękny kredens!
OdpowiedzUsuńjest cudny, fajny kolor ;))
OdpowiedzUsuńchwal się następnymi :)
Wygląda fantastycznie!
OdpowiedzUsuńWygląda fantastycznie!
OdpowiedzUsuńkolor wspaniały, malowanie idealnie jak u lakiernika, a kredensy mają coś w sobie to wiadome;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kredens!
OdpowiedzUsuńBardzo ładny efekt uzyskałaś :)
Też mam chorego męża w domu.. przykuty do łózka wiec doskonale Cię rozumiem ;p
Ale piękny kredensik. Naprawdę cudo.
OdpowiedzUsuńDla mnie malowanie mebli, to wyższa szkoła. Mam w planach coś takiego, ale jakoś nie mogę się za to zabrać. Może latem.
OdpowiedzUsuńCzy wkrótce zobaczymy witrynkę i biurko?
Pozdrawiam-Maria
Piękny kredens, idealnie wpasował sie w ten kącik:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Wspaniały mebel...bardzo mi się podoba i troszkę zazdroszczę że go masz ;)
OdpowiedzUsuńKredens wyszedł Ci super. I do tego śliczne świąteczne ozdoby.
OdpowiedzUsuńTaki kredens jest moim marzeniem już od dawna. Piękny ci wyszedł!
OdpowiedzUsuńWygląda imponująco!
OdpowiedzUsuńkochana to jest jakies cudo. zazdroszczę. jak tylko ozdrowiejesz wpadaj na wioesnna kawe zatem; )
OdpowiedzUsuńJest piękny, wspaniały, uroczy ... i świadomość własne pracy cieszy zapewne :)
OdpowiedzUsuńŚwietny, kredensik jak marzenie :). Moja Babcia posiada takie cudo, mam coraz większą ochotę na niego :)
OdpowiedzUsuńPiękny kredens. Cudeńko.
OdpowiedzUsuńCześć sąsiadeczko, kredens wyszedł cudownie. Gratuluję odwagi, ponieważ wszystkie, no, prawie wszystkie meble przemalowują na jasne kolory a Ty poszłaś w ciemny. I wyszedł super. Na mamie czeka kredens, biblioteczka i witryna. Nie wiem kiedy się z tym ogarnę ale kiedyś na pewno. Buziole wielkie przesyłam i może do zobaczenia
OdpowiedzUsuń