Nie, nie odrzuciłam haftu pod wpływem nowej pasji i miłości, jaką bez wątpienia stał się dekupaż. Wręcz przeciwnie... Mozolnie, bo mozolnie, ale wytrwale prę do przodu. Ostatnio cały mój czas poświęcam na metryczkę obiecaną koleżance...:-)
Jak widać, właśnie powstał pierwszy bucik... tylko, czy starczy mi cierpliwości na drugi??
Pytanie retoryczne, bo MUSI mi starczyć cierpliwości :-) Nie jedna z Was, Koleżanek Hafciarek, pewnie z tym wzorem się zmagała... Czy i Wam szło to jak przysłowiowa krew z nosa? nie wiem co jest, ale co chwile muszę pruć. Nawet na zdjęciu jest taki babol w cieniu na dole bucika, ze nijak nie potrafię dojść, co i gdzie zrobiłam źle... Ostatecznie, chyba znowu kawałek spruję...
A może te błędy to dlatego, ze podczas haftowania słucham audiobooka o wilkołakach?? Nerwy bohaterów mi się udzielają i jestem nieuważna?? Hehe, chciałabym w to wierzyć, a nie w złą wolę tego wzoru, bo przecież jest taki śliczny :-D
Wyszywam na kanwie 18, mulinami DMC.
Nigdy nie wyszywałam metryczki, a ta, z którą się zmagasz bardzo mi się podoba:). No to wytrwałości Ci życzę kobieto i mało, mało prucia, a dużo zapału:).
OdpowiedzUsuńJa też jeszcze jej nie haftowałam - ale planuje ;o) Życzę wytrwałości ;o)
OdpowiedzUsuńWitaj! Dziękuję za odwiedziny i udział w candy, życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że do Ciebie trafiłam bo pięknie tutaj i inspirująco, z przyjemnością zostaję:)
Pozdrowienia z Podbeskidzia!
BULMA
Hafcik rzeczywiście jest przepiękny, czasemt tak bywa, że coś na mam nie wychodzi lub kilkakrotnie musimy pruć, wystarczy tylko się uśmiechnąć i małymi kroczkami posuwać się do przodu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZaczynam miec wyrzuty sumienia ze cie o to poprosilam :D nawet sztuk 2 ;p
OdpowiedzUsuńPodobają mi się te metryczki z bucikami, buciorki takie słodziaki,!
OdpowiedzUsuńŁał śliczności:)
OdpowiedzUsuńpostępy cudowne :)
OdpowiedzUsuńpięknie wygląda ta metryczka
OdpowiedzUsuńJuż widać, że będzie piękna metryczka.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWspaniałe postępy! Pięknie wychodzi.
OdpowiedzUsuńSuper!Pozdrawiam ciepło!
Można wyszywać nitką, można słowem...
OdpowiedzUsuńUrzekający bucik! Serdecznie pozdrawiam.
Śliczny, też mam na niego chrapkę z tej serii Vervaco mam wyhaftowaną buzię dzidzi ze smoczkiem ;))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko i dziękuje z Twoje odwiedziny u mnie ;)
życz wytrwałości!zapowiada się pięknie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Wzorek na metryczkę jest cudny :))
OdpowiedzUsuńPodziwiam ludzi, którzy mają w sobie takie wspaniałe zdolności manualne. Ja kiedyś próbowałam haftować, ale brak mi cierpliwości i samozaparcia, dlatego dałam sobie spokój. Tym bardziej moje uznanie kieruję w twoją stronę. Wzór jest przepiękny.
OdpowiedzUsuńBo bucikach poznaję co to będzie za metryczka :)
OdpowiedzUsuńPo prostu CZAD :))) czekam na dalsze postępy i pozdrawiam :)
niezłe buty,a właściwie but,nie ma co.:0)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twój zapał,ja ostatnio mało haftuję,a jak już zacznę pruć to zazwyczaj robótka ląduje w szufladzie na długie miesiące.
buziaki
Tego wzorku nie haftowalam ale wiem ze bedzie piekny.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
powiem Ci, że haftowałam te buciki w lipcu. na samym początku nie mogłam ruszyć z miejsca, bo ilekroć postawiłam kilkadziesiąt krzyżyków okazywało się, że pomyliłam symbole. w sumie prułam chyba ze 3 razy. potem już jakoś poszło i nawet dość szybko ukończyłam wzorek. ale zaczęcie było masakryczne. miejmy nadzieję, że i Tobie się uda dobrnąć do finiszu.
OdpowiedzUsuńJa też nie raz "prułam", ale wiklinę papierową hihi. Słodki bucik, życzę wytrwałości :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWronka